Warto sprowadzać ego do parteru
I stało się, wyprawa na Rysy od strony słowackiej. Tak wiem, że łatwiej! W końcu dlatego wybrałam wejście od strony braci slawian. Jakby wejście mniej wartościowe! Stwierdzam, że nadal było ciężko! I nie weszłam na szczyt. Doczłapałam (dosłownie) po 4 godzinach do Chaty pod Rysami i po ciepełku schroniska, obolała, ruchami oldskulowego robokopa, rozpoczęłam zejście.
Po drodze miałam z jakieś 58 kryzysów. Równie tyle razy zadałam sobie pytanie, ‘po co?’ Na złapanie oddechu zatrzymałam się co najmniej jakieś 200 razy. Bezmyślnie zaczęłam małpią wspinaczkę po głazach, gdy okazało się, że poza szlakiem, to musiałam nadrobić dodatkowe 20 minut w lęku, że nikt nie zauważy gdzie wpadam w otchłań topniejących czap śniegowych. 15 minut przed schroniskiem grad i wiatr osmagały mnie do sinej czerwieni. Lodowy deszcz rozkosznie spływał po ciele, bo wodoodporne ciuchy okazały się nieodporne na grad. Na deser walka z nałożeniem raczek zmarzniętymi paluchami, by poczołgać się po oblodzonym stoku. Nie wspomnę o mijających mnie po drodze ‘ludzkich kozicach’ jakby inne prawa fizyki ich obowiązywały.
Kocham góry i wspinaczkę górską. To był mój drugi raz w życiu, gdy świadomie odpuściłam wejście na szczyt. Ból ego proporcjonalny do zdobywanego szczytu. Ale potem poczucie wielkiej ulgi. Że ja nic nie muszę. Że droga jest równie warta doświadczania. Że bezsilność to też bycie człowiekiem. Warto było zdobyć tyle szczytów, by już nigdy więcej nie musieć wejść na szczyt.
Ego kocha zdobywać, udowadniać, szczycić się, puszyć, dumnie prężyć. Pięknie mobilizuje, ale najczęściej przejmuje kontrolę i wtedy tracimy z horyzontu sens tego co robimy. Warto je sprowadzić do parteru 😊
Jeżeli czujesz się zakładnikiem własnej ambicji z miłością zapraszam Cię na konsultację. Razem pochylimy się nad Twoimi systemami, by odkryć w służbie komu/czemu oddajesz siebie.
#ustawieniahellingerowskie #psychobiologia #kregikobiet