JAK LOS DAWNYCH PRZODKÓW POTRAFI WPŁYNĄĆ NA NASZE ŻYCIE – MOJA HISTORIA
Podzielę się z Wami czymś osobistym. To moja własna historia, obrazuje to jak nieświadomie potrafimy łączyć się z losami przodków, podejmować próby ich ratowania, włączać z powrotem do rodziny.
Ze trzy lata temu miałam do dyspozycji sporą ilość nieużywanych ręczników, pościeli, koców itd. Pomyślałam o schronisku dla zwierząt, bo gdzieś czytałam, że tam zawsze chętnie biorą takie rzeczy. Wyszukałam w nawigacji najbliższe schronisko w Gdańsku, zadzwoniłam i umówiłam się, że przywiozę te rzeczy.
Godzinę później wyruszyłam w drogę bezmyślnie zdając się na nawigację. Gdybym na tamten czas była bardziej uważna to wyłapałabym ‘błąd’.
Kilkanaście minut później ‘wylądowałam’ pod drzwiami zniszczonego budynku-baraku z napisem ‘schronisko dla bezdomnych mężczyzn’. Zdziwiłam się i próbowałam ogarnąć co się właśnie wydarzyło. Schronisko dla zwierząt było po przeciwnej stronie miasta. Już miałam ruszać, gdy 'coś’ mnie tknęło, weszłam do budynku i zapytałam, czy potrzebują tego co miałam w bagażniku. Okazało się, że tak i że chętnie te rzeczy wezmą. Dopytałam co jeszcze potrzebują i okazało się, że buty i ubrania dla mężczyzn.
Zaczęłam zbiórkę po rodzinie i znajomych i dwa razy do roku zaczęłam te rzeczy zawozić.
W tym roku zadałam sobie pytanie ‘Dlaczego? Dla kogo? Dla jakiego mężczyzny? Kogo ubieram? Kogo ‘dogrzewam’? Komu pomagam mieć ciepły sen? Komu pomagam? Jakiego wykluczonego wprowadzam z powrotem do rodziny?’
Wystarczyła jedna rozmowa z Mamą. Zadałam jej pytanie, czy w rodzinie był bezdomny? Czy ktoś był w schronisku? I okazało się, że tak. Jej dziadek, ojciec mojej kochanej babci Zosi, matki mojej matki, mój pradziadek. Ostatnie lata życia spędził w przytułku, sam, nie wiadomo gdzie jest pochowany.
‘Widzę Cię pradziadku. Jesteś w moim sercu. To dla Ciebie wożę te buty, ubrania, pościele i ręczniki. Od dzisiaj z szacunkiem Twój los pozostawiam przy Tobie. Dla Ciebie szczególnie zapalę dzisiaj świeczkę’.
Magdalena Magrian-Lewandowska
Jestem, po prostu. Miejsce spotkań ze sobą.
Fot. Katarzyna Magrian