Zastanawiałam się, czy to napisać. Nie mam w zwyczaju pisania o konkretnej pracy w polu. Ale po refleksji i wsparciu (dziękuję Gosia) zrobię to. Piszę, bo czuję, że to jest potrzebne, że wesprze, choć mam świadomość, że obraz jest mocny i, że inni mogą to widzieć inaczej.
Podzielę się z Wami wglądem dot. Wielkiej Wody (w załączeniu zdjęcie z programu 3D do ustawień online).
Chciałam zobaczyć czym jest Wielka Woda, o czym ona jest, co potrzebuje być uzdrowione.
Woda i zniszczenia dotykają kilku krajów, całych rodzin, zwierząt, majątków, natury.
Słowo klucz to ‘strata’.
W polu pokazały się kobiety – Austriaczki, Czeszki, Polki – w bólu patrzące w ziemię na stracone dzieci. Pokazały straty dzieci podczas wojny, aborcje i poronienia. Potem dzieci porwane, będące przedmiotem handlu, w tym na organy, do pracy, na usługi, dzieci przetrzymywane w kanałach, dzieci ukrywane przed światem.
Jednym słowem dzieci nieuznane, niewidziane, wykluczone ze świadomości zbiorowej, w tym we własnych rodach. Nieuznane, bo albo ból za duży by patrzeć albo ignorowane albo żałowane, osłabiane, bez szacunku do ich historii i losu.
Potem pokazała się szersza symbolika wody, jak w łonie matki, a potem łono Ziemi.
Natura wskazuje jak wielkich zniszczeń życia dokonujemy jako ludzie, również na niej, stąd tak bezwzględnie zabiera dobytek, co równa się stracie. Nic się nie ukryje, wypływa wszystko, trzeba zajrzeć w każdy zakamarek, zająć się nim.
Strata to smutek. Czy żałoba jest dożyta? Czy strata jest uznana? Czy widzimy wykluczone dzieci? Czy widzimy wykluczaną Ziemię?
Wtedy zadałam pytanie: Co jest potrzebne do uzdrowienia?
Kobiety już patrzyły na te dzieci i wtedy do pola MUSIELI wejść mężczyźni. Uznać te dzieci i stratę ich żyć także, że nie udało się tego życia ochronić. Bez udziału dwojga rodziców proces uzdrowienia straty dziecka nie może się dopełnić.
Gdy zobaczyłam obraz końcowy, jak ten na zdjęciu, dotarło do mnie, że rodzice nie stoją obok siebie, są przemieszani. Dla mnie to także historia o dzieciach, które 'nie miały prawa się rodzić’ np. z Polki i Niemca w czasie wojny, albo o dzieciach bezpaństwowcach, także w dzisiejszych czasach, o które nikt się nie upomina, bo 'ich nie ma’, system ich nie widzi. Tylko który system? Bo rodowy zawsze je widzi i nie pozwoli o nich zapomnieć do uzdrowienia. Obraz końcowy to dla mnie także o relacjach niby razem, ale jednak osobno. Także do uznania i uzdrowienia.
Ten rok wyjątkowo jest o uzdrawianiu żeńskiego i męskiego w relacjach ze sobą nawzajem ale i w każdej pojedynczej osobie. By moc kobiecości mogła być w równowadze z męskim rozumowaniem. Jedno nie istnieje bez drugiego.
W moim doświadczeniu, inaczej mówiąc uznać w sobie męskie i żeńskie. Uznać w sobie TĄ matkę i TEGO ojca. ‘Ja z Was obojga’. Kobiece w nas od przodkiń, zawsze przez matkę i od matki także; męskie w nas od przodków, zawsze przez ojca i od niego także.
Uzdrawiająca jest także każda praca w ziemi, z ziemią. Nieważne, czy w ogródku, czy w domu na parapecie, czy na balkonie. Uczmy siebie i nasze dzieci, by jej dotykały, by miały z nią kontakt, by ją czuły, wtedy łatwiej o jej widzenie, niewykluczanie, uszanowanie życia.
p.s. Nie pokazało się to podczas pracy w polu ale pracuje we mnie mocno, tj. by widzieć nasze wewnętrzne dzieci, te co żywe w nas na co dzień, a pokazujące się w niedożytych emocjach.
Magdalena Magrian-Lewandowska
Porządki Życia
——————-
Zapraszam do wspólnej pracy 
Sesje indywidulane, konsultacje: ustawienia systemowe, hellingerowskie, psychobiologia, praca z wewnętrznym dzieckiem, praca z emocjami, praca z przekonaniami.
Sesja trwa do 1.15h.
Cena: 422zł
Zapisy magdalena@magdalenamagrian.com
Autorski Program ‘jestem, czyli Ja Zmiana’
Zapisy magdalena@magdalenamagrian.com
Więcej o mnie
Kontakt, zapisy
Wyświetl statystyki i reklamy
Wszystkie reakcje:
22
